Reus przed pożegnalnym finałem: "Nikt się nas nie spodziewał"

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Reus przed pożegnalnym finałem: "Nikt się nas nie spodziewał"

"Nikt się nas nie spodziewał" - mówi Reus po powrocie Dortmundu na Wembley
"Nikt się nas nie spodziewał" - mówi Reus po powrocie Dortmundu na WembleyProfimedia
Weteran Borussii Dortmund, Marco Reus, powiedział, że "nikt nie spodziewał się, że nam się uda". Jego drużyna zapewniła sobie powrót do finału Ligi Mistrzów na Wembley, pokonując we wtorek Paris Saint-Germain. Dla piłkarza będzie to ostatni mecz w barwach Borussii po tym, jak wcześniej ogłosił przejście na emeryturę.

Borussia Dortmund powróci na miejsce finału Ligi Mistrzów z 2013 roku, kiedy to drużyna trenowana wówczas przez Jurgena Kloppa przegrała 1:2 z krajowymi rywalami Bayernem Monachium. Bayern ma wciąż szansę dołączyć do Borussii, jeśli pokona Real Madryt.

Dortmund wygrał drugi mecz półfinałowy 1:0 na Parc des Princes dzięki bramce Matsa Hummelsa, który grał również w finale w 2013 roku. W sumie wygrali dwumecz 2:0, wygrywając pierwszy etap z takim samym wynikiem.

"Jutro nikt nie będzie pytał, jak tego dokonaliśmy. Zobaczą tylko nazwę Borussia Dortmund w finale na Wembley" - powiedział Reus dla Amazon Prime. "Dzisiaj było jasne, że musimy cierpieć i że potrzebujemy trochę szczęścia, ale to, co zrobili chłopcy, było szalone, szalone".

34-latek, który w piątek ogłosił, że po zakończeniu sezonu opuści swój klub z czasów chłopięcych, powiedział, że uczucie powrotu do najważniejszego wydarzenia w europejskiej piłce nożnej jest "nie do opisania".

"Lepiej, żebyśmy teraz wygrali, bo inaczej będzie naprawdę do bani" - powiedział Reus.

Reus dołączył do Dortmundu w 2012 roku. Wcześniej przeszedł przez system juniorski klubu, po czym w wieku 15 lat przeniósł się do Rot-Weiss Ahlen, a następnie do Borussii Moenchengladbach. "Co za tydzień dla mnie osobiście. Skończyć w finale Ligi Mistrzów, gdzie wszystko zaczęło się dla mnie w 2013 roku - ponad 10 lat później!".

Borussia Dortmund miała sporo szczęścia w obu półfinałach, a PSG sześciokrotnie trafiało w stolarkę - w tym cztery razy we wtorek, gdy dwukrotnie piłka obijała poprzeczkę i słupek. Pomimo konieczności korzystania z pomocy bramkarza, środkowa defensywa Dortmundu złożona z Hummelsa i Nico Schlotterbecka trzymała pod kontrolą napastnika PSG Kyliana Mbappe.

Finał na Wembley 1 czerwca będzie trzecim finałem Ligi Mistrzów Borussii Dortmund, która wygrała w 1997 roku.